Odkąd ze względu na alergię córki byłam zmuszona wykluczyć z diety jajka ze śniadaniami jest naprawdę ciężko. Czasem wieczorem stresuję się, że nie mam pomysłu na śniadanie, a czasem udaje mi się wymyślić coś takiego, że obydwie zajadamy się ze smakiem. Tak było z tymi naleśnikami, które po wystygnięciu zachowują się jak pszenne wrapy i do tego są przepyszne. Dodatek skrobi sprawia, że w porównaniu do tacos z niebieskiej kukurydzy są bardziej miękkie i delikatniejsze w smaku więc nadają się dla małych dzieci. Podane z aromatyczną pastą marchewkową i smażonymi boczniakami są świetną opcją na ciepłe śniadanie, obiad, lunch czy kolację.
Składniki na 7 sztuk:
1 szklanka mąki z niebieskiej kukurydzy (bluecorn)
1/2 szklanki mąki z tapioki
ok. 2 szklanek wody
Pasta:
4 duże marchewki
1 czerwona cebula
2 ząbki czosnku
duża szczypta mielonej kozieradki
pieprz
sól
olej kokosowy do smażenia
Boczniaki:
250 g boczniaków
1 duża cebula
2 liście laurowe
2 ziela angielskie
olej kokosowy do smażenia (rafinowany)
pieprz
sól
Do podania: sałata, świeże zioła
Przygotowanie:
W rondelku rozgrzewamy olej, marchew obieramy i kroimy w plasterki, wrzucamy do garnka, dodajemy drobno pokrojoną cebulę i rozgniecione ząbki czosnku i przyprawy. Warzywa dusimy pod przykryciem aż zmiękną, jeśli zaczną się przypalać podlewamy je wodą. Kiedy marchewka będzie miękka całość blendujemy na gładką pastę. Jeśli jest zbyt gęsta dodajemy trochę wody. Doprawiamy solą i pieprzem.
Na patelni rozgrzewamy olej, dodajemy posiekną cebulę, przyprawy i smażymy aż zmięknie. Następnie dodajemy boczniaki i chwilę dusimy. Doprawiamy do smaku.
Mąkę na naleśniki wsypujemy do miski, stopniowo dodajemy wodę. Ciasto powinno być dość rzadkie. Na rozgrzanej i natłuszczonej patelni z powłoką nieprzywierającą smażymy cienkie naleśniki. Gotowe smarujemy pastą i podajemy ze smażonymi boczniakami, świeżą sałatą i ziołami.