Urlop macierzyński niestety pomału zbliża się ku końcowi i choć moja córka jest coraz łaskawsza i pozwala mi czasami gotować dłużej niż 15 minut to zrobienie zdjęcia, na którym nie ma małej łapki, a potrawa jest w stanie nienaruszonym graniczy z cudem. Oczywiście zapewniam jej rozmaite doznania smakowe i dotykowe (BLW pełną parą), ale to co mama czy tata ma na talerzu jest często ciekawsze! Przygotowywanie posiłków dla niemowlęcia jest wyzwaniem, dla mnie szczególnym. Dbam by dania były pełnowartościowe, różnorodne i atrakcyjne, ale gotowanie codziennie 3 obiadów (dla mnie, dla córki i dla mojego mięsożernego męża) bywa pracochłonne i zdarzają się dni, kiedy ratuję się szybkim makaronem z pesto, do którego mężowi dorzucam jedynie podsmażone mielone mięso. Córa natomiast zadowala się pesto z samej pietruszki, jarmużu i oliwy.
Makaron z pesto to szybki, pełnowartościowy obiad, którym wszyscy się najedzą.(Polecam oczywiście makarony bezglutenowe (najlepiej nie z kukurydzy), których jest naprawdę duży wybór w sklepach ze zdrową żywnością.)
Zapas pesto można przechować w lodówce i podać np. na grzankach .
Składniki na mały słoik pesto:
4 pietruszki
3 gałązki jarmużu
2 ząbki czosnku
ok. 1 szklanki dobrej oliwy
1/2 szklanki prażonych ziaren słonecznika
świeżo mielony pieprz
sól himalajska bądź kłodawska
Do podania: makaron (u mnie jaglany) i świeże zioła
Przygotowanie:
Pietruszki myjemy i dokładnie szczotkujemy skórkę, następnie układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika na ok. 30 minut (200 stopni). Listki jarmużu obrywamy od łodyżek, a następnie zalewamy wrzątkiem i odcedzamy.W pojemniku blendera umieszczamy uprażony słonecznik, czosnek, sparzony jarmuż i wlewamy oliwę ( na początek pół porcji, a potem dolewamy odpowiednią ilość do uzyskania pożądanej konsystencji) i blendujemy na gładką masę. Pesto doprawiamy solą i pieprzem. Podajemy z ulubionym makaronem i świeżymi ziołami lub z pieczywem.